poniedziałek, 13 lutego 2012

Kino

 Miałam to szczęście, że prawie przez dwa tygodnie była u nas moja mama :) Dzięki niej "nadrobiłam" zaległości kinowe, a raczej po prostu po 3 latach w końcu miałam możliwość przypomnieć sobie, jak to jest oglądać film na wielkim ekranie :D
Jak po takiej przerwie się idzie do kina, to ciągnie raczej na coś ambitnego. Byle co, byle komedia czy horror, szybko pojawia się w tv... Więc takie kino odpada. Tak się dobrze złożyło, że w ubiegłym tygodniu przypadło kilka premier, które mnie bardzo zainteresowały...

W środę wybrałam się z Nim na "W ciemności".  Żeby nieco się rozluźnić i nabrać odwagi na następny film, czwartek miał być częściowo relaksacyjny. Byłam z mamą w SPA, pochodziłyśmy sobie po galerii handlowej, poszłyśmy do knajpki - na gorącą czekoladę. Przyszedł czas na drugi film "Róża"...  

Seria kinowa odbiła mi się mocno czkawką :/ Taka porcja CIĘŻKIEGO kalibru dla dwupaka jest MOCNO niewskazana ;)

 "W ciemności"... BARDZO BARDZO dobry film! Żydzi, Polacy wyraźnie pokazani są tak jak było. Czyli i jedni i drudzy byli i dobrzy i źli i potworni... Łzy leciały mi niemal przez cały film...
W SPA kosmetyczka, podpytywała, bo słyszała od innej swojej klientki, czy rzeczywiście jest w filmie dużo seksu... No, jest. Bardzo dużo ostrych scen. Nie, nie takich pornograficznych, ale takich przerysowanych. Ja nawet nie zwróciłam na to uwagi, jak na coś erotycznego. To było takim kontrastem i uwydatniało jeszcze bardziej całą tragedię ludzi w tamtym świecie żyjących. Ale na film nie warto iść dla "scen łóżkowych"... łóżka były mocno przeludnione...

Ciężki film! Ale ja mu swojego osobistego OSKARA oddaję. Kończy się sceną ogólnej euforii, niepewności i niedowierzania, że wojna się skończyła. Że koszmar się skończył...
 
"Róża"...
Film pokazuje jak wyglądało życie zaraz po zakończeniu IIWŚ. Taki paradoks- bo "W ciemności" kończy się radością w momencie końca wojny. A tu kontynuacja ludzkich cierpień, tyle, że PO wojnie. "Róża" pokazuje, że koniec wojny, nie miał nic wspólnego z euforią i sielanką... Film przedstawia sytuację Mazurów, ale równie dobrze można odnieść tamtejszą sytuację do każdego miejsca. Nie ma w nim jakiś strasznych brutalnych scen. Owszem widać przemoc, mord, gwałt ale chyba najgorsze jest to jakie stosunki panowały między samymi Polakami :/
Teraz chciałbym jeszcze obejrzeć film Sasnalów "Z daleka widok jest piękny"... Ale chyba dam sobie kilka dni na głęboki oddech :)
Oba filmy wg mnie zasługują na Oskara. Ale w ciąży na tak ciężkie filmy nie pójdę. Na "Róży" wytrzymałam do napisów i jak strzała pognałam do najbliższego śmietnika, bo dalej nie zdołałam. Ludzie pomyśleli pewnie, że tak głęboko to przeżyłam... Głęboko, ale akurat żołądek nie wytrzymał czekolady sprzed filmu :P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz