Zastanawiam się czy czasem telewizja aż za bardzo nie przegina w mydleniu nam oczu...
Nie oglądam zbyt dużo telewizji. Przeważnie brzęczy ona rano- tzw
telewizja śniadaniowa. Ot, właśnie przy śniadaniu, przy porannych
porządkach, toalecie. A potem nic. Nie dość, że nic nie ma, to po prostu
nie mam czasu.
A polityka w ogóle mnie nie kręci. Nic a nic. Tak było, jest i będzie!
Kilka dni temu głośno było (oczywiście w tv śniadaniowej) o wypełnianiu
karty, na której zgadzamy się na pobranie naszych organów- że po
śmierci, rzecz jasna ;)
Z Nim już wiele lat temu o tym rozmawialiśmy. Dla nas to oczywista oczywistość.
Po pierwsze - nie chcemy być zakopywani w ziemi i żeby nam stawiano
jakieś wielkie, okropne nagrobki. W popiół nas i już! Mały słoiczek i po
sprawie! A czy to będzie jakiś po dżemie czy ozdobny urna... To będzie
wybór już nie nasz ;)
Po drugie - na kij mi wątroba, nerki, czy co tam jeszcze, jak i tak w
proch się zamienię? Jeśli nadejdzie ta chwila, kiedy zamkną się za mną
drzwi i nie będę mogła brać czynnego udziału w życiu... Czemu nie pomóc
komuś, komu drzwi zostały jeszcze uchylone? W tym wypadku - nie będę
egoistką i chcę się podzielić tym, co jeszcze się przyda innym.
No i wrócę do tv.
Trąbili o wypełnianiu kart itp itd. Nie powiedzieli o jednym. Napisałam do nich z pytaniem.
Bo wiecie, myśmy już, jak wcześniej wspomniałam, dowiadywali się o to
kilka lat temu. Jedna z organizacji przekazała mi informację, że te
karty nie są konieczne, ponieważ prawo polskie jakby odgórnie nakłada na
lekarzy zgodę pobierania organów. Lepiej, jeśli ktoś ma z tym problem,
mieć oświadczenie na kategoryczny zakaz pobierania.
Słysząc akcję w tv, pomyślałam...może prawo się zmieniło? Po programie
napisałam do nich z pytaniem. Nie jakieś oficjalne pismo. Tylko na Facebooku, pod ich pytaniem "kto ma kartę"
I pod moim pytaniem, nieco dalej, nie tylko było "noszę", "mam" itp,
tylko inni zaczęli mówić o tym, że oświadczenie nie jest konieczne!
I dzisiaj w tv, znów wrócili do tematu i potwierdzili, że to nie jest
konieczne, ale że warto. Warto zwłaszcza w sytuacjach, gdzie rodzina ma
odmienne zdanie. I zaczęła się dyskusja.
A mnie to "zdżaźniło". Bo prowadząca stwierdziła, że pewnie większość
Polaków pierwszy raz w życiu słyszy o oświadczeniu woli. Czy aby jej na
mózg nie padło, czy ja otaczam się ludźmi, gdzie tego typu tematy nie są
jakieś weird?
My oświadczenia woli nie nosimy w portfelu. W ogóle nie mamy.
Rozmawialiśmy o tym wiele razy i od dawna. Zresztą moje zdanie jest
niezmienne już od czasów liceum. I znamy swoje pośmiertne marzenia ;) I
nie jest to dla nas CIĘŻKI temat. Bo przepraszam, co w tym ciężkiego?!?
Każdy umrze, prawda?!? A po co mojej rodzinie moje narządy po śmierci?
Raczej nie będą mnie cząstkować i trzymać jako ozdobę w słoikach, nie?
;) On moje zdanie zna, ja Jego też! Jak dziewczynki będą strasze też
będą znały nasze zdanie!
Najpierw niech lekarze wezmą co się jeszcze może przydać, a potem niech mnie spalą.
Z takich rzeczy do noszenia, pokazania, podobała mi się akcja, która
namawiała do noszenia opasek lub nieśmiertelników ze swoją grupą krwi.
Wiem, że to też zbędne, bo jak przyszłoby co do czego, to i tak lekarze
zrobią badania krwi. Ale może jakiś świstek z laboratorium, w którym
jest nasza grupa krwi + jakaś bransoletka ozdobna. Małą reklamę zrobię-
ale podobają mi się np te z Apart, zaprojektowane przez Zienia. Więc
kobitki mogą połączyć przyjemne z pożytecznym ;)
Wracając do śmierci, organów...
Nie lubię tych monumentalnych, ponurych polskich cmentarzy. Są szare,
bure i nie zachęcają do odwiedzin. I...wiem, że to śmieszne. Przecież po
śmierci to i tak powinno mi to zwisać. Jednak na samą myśl, że robale
będą sobie robić tunele w moim ciele... Że taki jakiś glizd wejdzie
nosem wyjdzie ustami... No jakoś, nie teges... Jakoś mnie to osłabia :)
Wolę popiół - i mniej miejsca zajmę i czuję się, za życia, bardziej
komfortowo, o braku łączenia się po śmierci z innymi organizmami ;)
Takie jest nasze, a na pewno moje podejście do mojego traktowania po śmierci :)
Zastanawia mnie jedno- czy rzeczywiście są ludzie, którzy nie zgadzają się aby po śmierci ich bliskich pobrano narządy?
Jeśli się o tym mówi, to pewnie są. Ale co nimi kieruje? Jakie są argumenty na pozostawienie umarlaka w całości?!?
Ciekawi mnie podejście tych ludzi. Ciekawią mnie argumenty, którymi się
kierują przy podjęciu takiej decyzji. Szczerze! Bez ironii. po prostu
nie wiem, co może być takim silnym argumentem. Religia? Kult ciała? Co?
...
Choć takowych nie znam... Albo nie wiem, że takie zdanie mają!
Marta w tym TV jest taka nuda że szkoda gadać to samo gadają
OdpowiedzUsuńA do organów to ja się nie zgadzam
i tak zdrcydują rodzina