poniedziałek, 12 marca 2012

Powrót do przeszłości ;-)

Przeszłość...
Kilka lat naszego życia. Spotkań z przyjaciółmi. Obalonych flaszek. Wieszanych kalendarzy. Ślub. Rodzina. Narodziny. Radość i wiele smutków. To wszystko zamknięte w TYM miejscu.
Niby nasze życie, nasze wspomnienia, nawet jeszcze kilka naszych rzeczy...
Kiedyś pachniało Jego perfumami, moimi balsamami, kotami i Zetkowymi pierwszymi kupkami. Kiedyś.
Teraz, mimo tego wszystkiego, co się zapisało w historii tych murów, jest cisza, zapach opuszczonego, niewietrzonego domu.
Jeszcze widać ślady na ścianach, gdzie wisiał obraz, gdzie ramki ze zdjęciami.
Mimo tego, to jakby obce miejsce. Bez duszy. Jeszcze próbuje zachować wspomnienia minionych lat, spotkanych ludzi, biegu zdarzeń...
Ale to wszystko blaknie. Coraz grubsza mgła samotności otacza tą przestrzeń. Coraz mniej znanych, naszych zapachów po kątach się unosi.
Magii nabiera- pajęczyn, kurzu i śladów butów, ludzi którzy wykradają resztki wspomnień.
Wiele się tu działo. Wiele widziało, śmiało i płakało.
Teraz surowe, rozebrane ściany chyba już nie chcą takich niestabilnych lokatorów. 
Czy mi żal? Nie wiem... Poczułam się bardzo...obco, nieswojo... Dziwnie.  Żadnej radości. Żadnego żalu. Nic tęsknoty. Pustka.

Zastanawiam się, czy to my sami pozbawiamy się tych emocji, czy tak wielką karuzelę doświadczeń przeżyliśmy, że dla równowagi psychicznej unikamy jakiegokolwiek rozważania nad TYM miejscem... A może jest tak, że to miejsce nigdy nie było "takie nasze" i teraz samo nie okazuje nam swych uczuć, aby nie bolało, co mogłoby boleć, nie wzbudzało sentymentów, to co mogłoby wzbudzać.


Jeszcze będziemy TAM. Jeszcze musimy zabrać resztki naszej przeszłości.

Karty naszej historii są zapisane. Nie wymażemy ich. Nie wyrwiemy kart. Nie spalimy.
To wszystko było. Minęło. W nas będzie wciąż żyło.

Bo...jakie by nie było, to nas scaliło i... na pewno wiele nauczyło...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz