wtorek, 31 stycznia 2012

Goście

Taki mam dzień 
 http://www.youtube.com/watch?v=_0F93sf38Uo

Mogłabym się wtulić w jakiegoś misia i tak sobie poleżeć i oddać się błądzącym myślą, wspomnieniom, wyobrażeniom... 
Ale nie mogę... Jest Zetka i jest stos obowiązków...Tzn w sumie wiele nie ma do zrobienia, ale jest więcej tego co sama sobie narzuciłam. No bo przecież czeka nas okres pierwszych gości!! Takich prawdziwych, poważnych gości- ze śniadaniem, obiadem i kolacją i nieco bardziej wyrafinowanymi potrzebami, niż goście - znajomi, gdzie wystarczy postawić jakąś flaszkę, czipsy, a jak ktoś bardziej zgłodniały to pizze... 
Wszystko musi być w jak najlepszym porządku, tak żeby "mucha nie siada" :P Czyli, że dzisiaj chowam po szafkach wszelkie zbędne rzeczy, które niektórym z owych gości BARDZO by przeszkadzały. Układam, przekładam i organizuję. A wszystko po dwa razy, bo raz Zetka chce pomagać, a raz wszystko potem wyciąga i rozwala :]
Plan na jutro równie rozbudowany, tyle że już nie w domowym zaciszu, a na gigantycznym mrozie... Ale to też dla przyjemności osobistej :D Muszę dodreptać do targu gdzie kupię wszelkie niezbędne bardziej i mniej, owoce i warzywa. Potem przydreptać do domu, odkurzyć, wymopować, przygotować (na razie) jeden zestaw świeżej pościeli....

A któż to będzie? Jutro moja Mama przylatuje :D Aż na 10 dni :D W końcu na zasłużony urlop :) Zaplanowałam dla nas babski wieczór, w moim (już) ulubionym salonie kosmetycznym :) Wypad do kina- mi się przyda po 4letniej przerwie... 
Nie ukrywam, że mam nadzieję, że będę mogła dzięki Mamie zaplanować wypad z Nim - też nam się przyda jakieś kino, kolacja... Przynajmniej jak nie Jemu, to mam nadzieję, że zgodzi mi się potowarzyszyć ;P
Z pysznościowych rzeczy, nie mogę się doczekać, aż przyjedzie Mama i ugotuje WIELKI gar ogórkowej! Jej ogórkowa to najlepsiejsza na świecie!! Mam nadzieję, że nim wszystko zjemy (bo Zetka ostatnio,  Babci dała za tą zupkę medal!!!), odłożę coś na później w zamrażalce :)
A w piątek... Wielki piątek... Przyjeżdżają jeszcze Jego rodzice!! Bardzo się cieszę, że przyjadą teraz do NAS, na zasadach gościnności. Gdzie nie wpadną tylko na godzinkę, herbatka, siusiu i sruuu do siebie, bo tam to i tamto czeka. Teraz będą gośćmi- od początku do końca! Będą mogli nacieszyć się Zetką, która doczekać się nie może "najlepsiego dziadka" i siedzieć i nic- absolutnie nic nie robić. :) A ja, według tego jak JA lubię i jak MI się podoba, będę mogła organizować życie kuchenne :) A menu już mam przygotowane!! A co, jak w pełni profesjonalizm to w pełni :) Mucha nie siada :D
Piątek- ryba zapiekana w sosie cebulowo-marchewkowym!! I deser - galaretki z owocami.
Sobota - żeberka w sosie pikantnym, potem tort, czekoladowe desery, ciasta i kawa/herbata. A wieczorem dla wszystkich do degustacji półmisek sushi z japońskiej knajpki.
Niedziela-lasagne i ciasteczka i pozostałości tortu ;)
Na lunche będą zupki- żeby nie zapychać się przed daniem głównym :)
Szkoda tylko, że takie mrozy będą, bo myślałam o jakimś rodzinnym spacerku czy cuś... No ale, w domu też nie ma tak mało miejsca jak kiedyś. I pograć w "kuleczki" można i w tysiące gier planszowych...
Ach! To będzie przygoda! Mam nadzieję, że będę miała jakieś fotki z tych pamiętnych dni! 
Aaaaa- no bo w ten weekend będziemy obchodzić urodzinki 3 Zetki i ostatnie 20-te Jego ;)

W związku z przyjazdem powinnam zabrać się za te planowane rzeczy... A jedyne co robię to...zakupy przez internet :P Kupiłam szafkę do Zetki pokoju. Już przyszła- skręciłam ją i poukładałyśmy zabawki. Dzisiaj zamówiłam stolik i krzesełka do jej pokoiku i puzzle podłogowe, żeby nie było jej zimno na drewnianej podłodze. Oczywiście ze wzorami z Myszką Miki i Kubusiem Puchatkiem :D A- no i tort też zamówiłam z Myszką Miki :D
Bo dla mnie, najważniejsze przed przyjazdem gości jest zrobienie Zetkowego pokoiku. Śmieszne... Ale chcę pokazać, że mamy przyjemny dom, w którym Zetka ma swój przytulny, jej prywatny pokoik...

Chociaż ostatnio serce mi stanęło, a potem Jemu :( Już tak nie wspominała od dawna. Ale w czwartek jak miała podwyższoną temperaturę i była taka przytulańska, zaczęła płakać, że tęskni za "pomarańczowym" domkiem, że chce do Kili i Miko... :[ I teraz na dniach, Jemu też wspomniała o pomarańczowym domku :[ Czyli gdzieś jeszcze siedzi w niej pamięć tamtego okresu :( Aż nie chce mi się pisać... 





















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz