wtorek, 13 grudnia 2011

13 wszystko może się zdarzyć...

Trzynastego grudnia...
Jest dzisiaj :/


Co mam powiedzieć? Że chce mi się wyć? Mam wielką ochotę wyć i ryczę!!! I nie dla tego, że mam urodziny. Bo wiek jakoś nie stresuje mnie- w końcu wciąż jestem piękna i młoda, więc czym tutaj się stresować ;)
Wyję bo moje urodziny wypadają 13 grudnia!!!! Gorszej daty chyba nie mogłam sobie wybrać :/ I jak zwykle wszystko toczy się tak samo, rok w rok, bez zmian, bez promyka radości...


Byłam mała to to był dzień największych awantur moich rodziców. Nie wiem czemu?!? Tak było. Czy to nasilenie przedświąteczne, czy stresy ogólne na koniec roku... Nie ważne co, ważne, że ja pamiętam ten dzień rok w rok, jak mama szykuje mi torta, bo robię przyjęcie dla przyjaciół. Stoi w kuchni w fartuszku i miesza składniki w misce z miną pogrzebową, albo płacze, a ojciec łazi i wrzeszczy, bo to bo tamto...


Jako samodzielna jednostka... Też nie najlepiej ten dzień wypadał.


O ironio najlepiej wspominam urodziny sprzed kilku lat. U osoby, która pośrednio czy nawet bezpośrednio przyczyniła się do wielkiego kryzysu w związku z Nim. Obudziłam się w małym, żółtym pokoiku. Obok łóżka stał ładnie zapakowany prezent od Niego wypisany przez X. :) Po chwili od przebudzenia On zadzwonił :) Dzień był chyba pierwszy raz w życiu totalnie spokojny, leniwy z dużą dawką humoru. Popołudniu wypad do kina, wieczorkiem torcik (babcine ciasto) :D Raz na tyle lat...


Dzisiaj...
Pobudka przed 5 rano... Zetka przeziębiona, zakichana, zasmarkana nie chciała spać... Czułam się jak wymoczek. Ledwo żywa. Nie miałam siły na NIC!! Po 10 dopiero zrobiłam śniadanie. Zetka oglądała bajki, a ja kimałam... Od nikogo nie odbierałam telefonu. W PIZDU z całym światem... Jedyne okno na świat, które otworzyłam to internet :)
Obudziłam się tak nieco lepiej po 15...
Jak się cieszę, że mam wczorajszy obiad. Odgrzałam go i stoi... Bo nie mam ochoty, Zetka też nie...
Oczywiście dzwonili Jego rodzice ze szczerymi życzeniami... A z Nim ledwo dzisiaj dwa razy rozmawiałam... Nawet nie wspomniał o dzisiejszym dniu...




Dzień podobny do wszystkich
Dzień ten sam rok w rok
Głośny, znany, rocznicowy
Nie mój, obcy, beznamiętny.
Smutny, śpiący, marznący.




P.S.... Jest 17:40 a ja tylko odbieram telefony, maile, smsy, wiadomości, a On jak na 13 grudnia przystało, wciąż w pacy... I nie zanosi się na to, żeby szybko wrócił :/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz